Biała Plaża

Toronto

Uderzył ją chrapami w jej chrapy - drażnisz sie! - wyrzucił z siebie starająć się ignorować ten zapach, cofnął się pare kroków i napił się wody..

Tennessee

- No co ty? - uśmiechnęła się jednak widząc zrezygnowania ogiera znow zamachnęła ogonem stojąc za nim w milczeniu. W jej ślepiach co chwilę widać było chęć jakiejś akcji...nudziła ją gadanina o tym czy o tamtym...

Toronto

- nie bawie się! - warknął i strzelił z zadu kopiąc ją w łopatkę, odszedł pare kroków, zapach wciąż go korcił, ale nie mógł nic zrobić.

Tennessee

- Ałaa - krzyknęła pretensonalnie. - Nie tak łatwo będzie zrezygnować - podeszła obok niego mówiac uwodzicielskim tonem. Lekko otarła się o niego zadem wciąż kusząc...To byłą bardzo dobra gierka...

Toronto

Stulił uszy - czego ty chcesz? możesz mi to wyjaśnić? - warknął na nią, nie podobały mu sie jej głupie zagrywki,

Tennessee

- Ciebie - zamruczała mu do ucha po czym zachichotała słodko do niego. Jednak nie nudziła jej się wciąż ta zabawa. Zastrzygła uszami obserwujac g znowu.

Toronto

- Kłamiesz! Chcesz mi tylko robić na złość, drażnić się - parsknął gniewnie i starał się ją ignorować

Tennessee

Klacz normalnie zachowywała się jakby zażyła haszysz czy marysię. o.O Zachichotała znowu po czym znów się zbliżyła - Możliwe...Ale jaką masz pewność? -

Toronto

- stuprocentową.. - powiedział obojętnie - chcesz patrzyć jak się męczę...

Creativ

Wbiegł na plażę, piasek był istotnie biały. Podszedł do skał by spryskały go bryzą to było idealne orzeźwienie nie wymagające zbytniego moczenia się lub wejścia do morza.