Biała Plaża

Tennessee

- Nie masz ciekawszych zajęć? - spytała ciszej odwracając łeb w jego stronę. Lubiła kiedy ktoś się nie interesował, bo właśnie gardziła ignorancją. Bryza morska skierowała jej grzywkę na bok zasłaniając jedno ze ślepi.

Toronto

- Nie, nie mam, a Ty nie masz? tak tam stoisz bezczynnie? - wykorzystał jej pytanie przeciwko jej, jednak mówił to spokojnie, by nie mogła wyczuć żadnej wrogości, po prostu ten ogier uwielbiał wodę.

Tennessee

- Bo według mnie trudno robić coś ciekawszego od stania samej. - odparła mruknięciem. Prychnęła cicho na grzywkę by odsłoniłą jej ślepia po czym podeszła o parę kroków do brzegu morza.

Toronto

- Skoro tak lubisz to zajęcie nie będę Ci przeszkadzał - powiedział kłusłując sobie nadal

Tennessee

-Eh.. - mruknęła zirytowana. To już było denerwujące. *Jakby tu podkręcić sytuację...* zastanwiała się. Po chwili weszła do wody zakrywając prawie grzbiet. Klacz miała ruję, a woda tylko rozprzestrzeniała zapach...

Toronto

Wyczuł zapach rui, czuł go już wcześniej ale teraz był intensywniejszy... zaciągnął się
- kusisz... - wyrzucił z siebie przebiegając tuż koło niej, trochę dalej dał z zadu...

Tennessee

- Dlatego zwą mnie Kusicielką... - odparła tym razem nieco bardziej zadowolona. *Wreszcie zachowujeł się jak ogier* pomyślała nie spuszcając z niego wzroku. Lekko zamachnęła ogonem znów rozprzestzeniając woń.

Toronto

Gdy tylko zapach doleciał do jego chrap zarżał głośno i zawrócił, podbiegł do klaczy kłusem zatrzymując się tuż przyniej, uniósł ogon i stąpał w miejscu zaciągając się zapachem zarżał ponownie...

Tennessee

Obserwowała go przez cały czas usmiechajac się przez cały czas. Spodobała jej się ta zabawa...Wyszła nieco z wody tak do pęcin i odwróciła łeb w jego stronę. Otrzepała się z wody stojąc na brzegu w milczneiu.

Toronto

Wciąż kłusował wokoło niej rżąc widać było po nim na co ma ochotę, instynkt był silny, trącił chrapami jej pysk - podoba Ci sie ta gierka co? - spytał muskając zębami jej szyje

Tennessee

- I to bardzo... - zamruczała mu do ucha zbliżając się. Samo kuszenie ogiera było dla niej zabawą. Zamachnęła mu lekko zadem przed nosem po czym odwróciła się przodem patrząc w ślepia.

Toronto

Zaczął ją skubać w chrapy, stawać na tylnych nogach co jakiś czas, nie był w stanie myśleć, brutalne było to co klacz z nim robiła, a on nie miał samokontroli, podkłusował i skubnął ją w zad, uniósł ogon

Tennessee

Uśmiechnęła się znów pod nosem widząc jego ruchy. Może i była nieco okrutna...No dobra była bardzo okrutna, ale w końcu sam tego chciał... Zamachnęła znó nieco ogonem podkręcając klimat. Nigdy nie czuła większej przyjemnosci gdyż to był pierwszy raz. Nawet nie zdawała sobie sprawy co on czuje...

Toronto

Zarżał glośno, widocznie okazywał że zaraz ją pokryje, uderzył kilka razy kopytem o tafle wody

Tennessee

Wyczuła to napięcie jednak była nieco zbyt zaaferowana, więc to zignorowała. Po chwili patrzenia mu w ślepia odsunęła się 2 kroki i stanęła do niego przodem. Uspokoiła się nieco po czym westchnnęła. *Czyżby ogierzy umysł byłby aż tak słaby?*pomyślała śmiejąc się w duchu.