Zielone pastwisko

Pasja

Nieco zdziwiona patrzyła na oddalającą się dziewczynę. Kiedy jej sylwetka już całkowicie znikła z pola widzenia Pasji, klacz położyła się na miękkiej trawie. Przymknęła oczy, umożliwiając sobie oddalenie się do świata fantazji...
Ale jej uszy i tak bacznie nasłuchiwały jakichkolwiek sygnałów niebezpieczeństwa.

Yadis

Wróciłam do klaczy, tym razem jednak bez cukru, którego zapomniałam. Uklękłam obok niej zanim zdążyła wstać. Pogłaskałam jej ganasz i powiedziałam cicho.
- Byłam na wieeelkich zakupach. Jeśli wszystko pójdzie dobrze dziś wieczorem, bądź jutro zabiorę Cię do nowej stajni. Teraz muszę znów iść. Do zobaczenia.
Pochyliłam się i pocałowałam ją w czoło. Wstałam i oddaliłam się.

//Muszę lecieć, będę wieczorem.//

Pasja

"I tak oto zdobywa się właściciela!"- westchnęła i odwróciła wzrok ku niebu, ku chmurom. Ich kształty doprawdy czasem potrafiły wprawić w dobry humor. Ostatnio Pasji udało się dostrzec 'chmurkową klacz', która w znacznym stopniu przypominała ją samą. Przypadek?

Capriz

W kłusował nieco zdziwiony.. Obejrzał się wokół własnej osi.. Poszedł do pobliskiego drzewa i ułozył sie pod nim..

Pasja

Uśmiechnęła się lekko widząc ogiera, który właśnie przybył na pastwisko. Od razu, bez zbytniego zastanowienia, podniosła się z trawy i ruszyła w jego stronę. Zawsze taka była- towarzyska.
-Hej!- krzyknęła do niego, gdy znalazła się już dostatecznie blisko.

Capriz

Otworzył swe mroczne ślepia i spojrzał na klacz..-Hej.. Mruknął oschle..Uszczypnął się w pęcinę..
I spojrzał w jej ślepia swoim paraliżującym wzrokiem..

Pasja

Czyżby ogier próbował sprawiać wrażenie niedostępnego? Interesujące... Pasji bynajmniej nie zniechęciło zachowanie owego ogiera. Ona nie dała się tak łatwo spławić osłym słówkiem czy ponurym wzrokiem. Co to, to nie...
-Zwą mnie Pasja- przedstawiła się, tym samym głosem z lekką, prawie niewyczuwalną nutą wesołości.

Capriz

Z lekkim uśmieszkiem odparł.-Capriz.. Mruknął wesoło.. Po czym wstał i otrzepał się..

Pasja

Zdziwiła ja ta nagła zmiana 'nastroju' ogiera. Ale może taka już jego 'uroda'?
-Masz właściciela?- spytała prosto z mostu. To pytanie według niej należało do 'czołówki' pod względem ważności.

Capriz

Zaśmiał się lekko..-Mam, a po co Ci to wiedzieć? Spytał przy okazji odpowiadając..