Storczykowe Pastwisko

Elissa

Przez chwilę spojrzała na Nadine która przyciągnęła jej uwagę swoim zachowaniem, widziała już ją gdzieś, ale nie pamiętała gdzie, powróciła do głaskania Unique

Nadine

- A ty sie tak nie bulwersuj - powiedziała spoglądając na ogiera. Jedną ręką wciąż głaszcząc Glavie a drugą wystawiając do ogiera.

Toronto

Cofnął się o krok, stał ze stulonymi uszami i obserwował bacznie Nadine, nie miał zamiaru podchodzić, nie spotkał się nigdy z podobnym zachowaniem u ludzi...

Unique

Przeniósł wzrok na Toronto.
- Człowiek Ci nic nie zrobi, możesz do niej podejść - mruknął.

Nadine

Wolnymi kroczkami podchodziła do ogiera z wciąż wyciągniętą ręką - No chodź. Chodź głuptasie nie bój sie - mówiła spokojnie.

Toronto

- Nie podejde do obcego człowieka... poza tym ona sie jakoś dziwnie zachowuje... - powiedział przyglądając się jej nieufnie...
Widząc że dziewczyna podchodzi cofał się.

Elissa

Wyciągnęła z torebki marchewkę - Co ty na to koniku? - spytała i dała ją Unique

Nadine

Pogłaskała Glavie pokazując ogierowi że to wcale nie jest takie strasznie.

Unique

- Niektórzy ludzie są dość dziwni... Ale nie robią nic złego - odparł. Spojrzał na marchew i zarżał cicho, łapiąc ją w zęby

Toronto

Zniżył łeb do trawy i postawił uszy normalnie, starał się ignorować dziewczynę.

Nadine

Wiedziała że nie obejdzie się bez tego wiec wyjęła z kieszeni smakołyki. Jabłkowe, marchewkowe, troszkę bananowych. - Masz spróbuj - mówiła cały czas posuwając sie maleńkimi kroczkami.

Elissa

Elissa patrzyła na grzbiet Unique głaszcząc go po szyi, miała ochotę wsiąść jednak coś ją powstrzymywało.

Unique

Zjadł marchewkę i machnął ogonem. Stał spokojnie, jakby tylko czekał, by na niego wsiadła.

Toronto

Widząc kroki dziewczyny znów uniósł łeb, obserwował ją bacznie

Glavie

- Nie bój sie. To jest najlepsza właścicielka jaką kiedykolwiek miałam. Ona nic ci nie zrobi. - powiedziała do Toronto.