Pastwisko na wzniesieniu

Tennessee

Jest ono położone na niezbyt wysokim wzniesieniu jednak bardzo rozległym. Rośnie tu wysoka i smaczna trawa, a co jakiś czas pojawiają się małe drzewka.

Solo

Przyszedł powoli, bez pośpiechu. Rozejrzał się lekko, przystając.

Tennessee

Tuż za człowiekiem pojawiła się gniada klacz idąc zgrabym krokiem jak na nią przystało. Zatrzymała się w pewnym miejscu i skubnęła trawy podnosząc łeb i przeżywając.

Solo

Słysząc jakiś dźwięk, odwrócił się w tamtą stronę. Uśmiechnął się lekko i powoli ruszył w jej stronę, tak, by jej przypadkiem nie wystraszyć.
- Cześć - powiedział przyjaznym tonem.

Tennessee

I tak się lekko wystraszyła mimo starań chłopaka. Spojrzała na niego swymi ciemnymi ślepiami jednak najwyraźniej nieco się ośmieliła i stała spokojnie. Parsknęła cicho.

//Sorry, bo byłam na obiadku xD//

Solo

(Nie ma sprawy xD)
Wyciągnął z kieszeni kostkę cukru - zawsze miał przy sobie kilka, przyzwyczaił się do tego.
- Chcesz trochę? - uśmiechnął się lekko, ostrożnie wyciągając do niej otwartą dłoń, na którym położył ową kostkę.

Tennessee

Nastawiła swe uszy w jego kierunku po czym już bez wah[?]ań podeszła do chłopaka i chwyciła delikatnie kostkę jakby bojąc się, że może to ją zaboleć, jednak zaraz zostało po niej tylko wspomnienie. Spojrzała jeszcze raz wyciągając łeb i prawie przytakajac chrapu do jego nosa.

Solo

Uśmiechnął się lekko.
- Dostałabyś więcej, ale za dużo też nie można - pogładził ją delikatnie po szyi.

Tennessee

Spojrzała na Solo proszącym wzrokiem jednak wiedziała, że to nic nie da. Lekko szturchnęła go pyskiem zostawiając odrobinę śliny na jego ubraniu. Parsknęła znów i zaczęła się kręcić parę metrów od chłopaka.

Solo

Wytarł ślinę i uśmiechnął się z rozbawieniem. Przyglądał się jej w ciszy.

Tennessee

Kręciła się jeszcze przez chwilę po czym zatrzymała stojąc w bezruchu i ...załatwiając potrzebę xd. Kiedy skończyła podeszła znów do niego i trąciłą go mokrymi chrapami w policzek, na tyle mocno by mógł się zachwiać.

Solo

Zrobił krok do tyłu, by utrzymać równowagę. Znów położył dłoń na jej szyi, głaszcząc ją lekko

Tennessee

Wypręzyła nieco szyję jakby prosząco o dalsze głaskanie. Parsknęła cicho i podniosła łeb do góry. Wyczuwała coś...Nagle przed nimi pojawił się czarny....zajączek. Kicał sobie w ich stronę, lecz kiey był już naprawdę blisko, klacz wystraszyła się i odbiegła kawałek po czym rozpoczęła za nim pościg by zabić małe stworzonko.

Solo

- Zaczekaj! - podbiegł do nich i zatrzymał ją, po czym pogładził uspokajająco po boku, czekając, aż zajączek zniknie z pola widzenia

Tennessee

Zatrzymała się jednak nie zwracając uwagi na Solo i patrząc czy mały ''agresor'' odbiegł. Jakby na znak rozluźnienia westchnęła cicho o ile to w ogóle możliwe. Spojrzała na niego.