Park

Mathilde

Zmrużyła oczy - a skąd pochodzisz- spytała i spojrzała na jego kapelusz. Bardzo ją interesował.

Solo

- Z Francji. Dokładniej z Paryża - znów odparł.
- Przejdziemy się? - dodał po chwili

Mathilde

- chętnie - uśmiechnęła się i zaczęła iść przed siebie, boso, tam gdzie miała ochotę, czyli wszędzie. Zerknęła kątem oka na Solo i uśmiechnęła się kącikami ust.

Solo

Ruszył za nią, rozglądając się lekko. Po chwili zrównał z nią krok.
- A Ty długo tu jesteś? - zapytał.

Mathilde

- dosyć, można tak powiedzieć - uśmiechnęła się. Po chwili zauważyła piękny kwiat rosnący w gąszczu, podbiegła do niego i przyjrzała mu się. Dotknęła go dłońmi i w jej oczach pojawił się milion iskierek.

Solo

Przystanął, patrząc na nią. Nadal delikatnie się uśmiechał.

Mathilde

Jednak nie zerwała go, powąchała delikatnie i wstała. Odwróciła się do Solo - chodźmy dalej - odparła z uśmiechem i przeszła kilka kroków dalej.

Solo

Kiwnął lekko głową i ruszył za nią.

Mathilde

Usiadła pod jakimś drzewem, uśmiechnęła się - usiądziesz - spytała i znów patrzyła na jego kapelusz - zdejmiesz go - spytała.

Solo

- Jasne - zdjął kapelusz i usiadł obok niej.

Mathilde

Uśmiechnęła się - ładny - mruknęła patrząc na twarz Solo - jesteś tajemniczy... - odparła z szerokim uśmiechem.

Solo

Zaśmiał się lekko.
- Już nie raz to słyszałem - powiedział

Mathilde

Spojrzała na niego z lekkim uśmiechem - też taka byłam, wcześniej - odpowiedziała i zaczęła rysować palcem coś na ziemi.

Solo

Pokiwał lekko głową i przeniósł wzrok na niebo.

Mathilde

Gdy skończyła zamazała to ręką i wyczyściła palce z ziemi. Oparła się o drzewo i patrzyła przed siebie, nic nie mówiąc.