Padok dla koni..

Senthia'Bonellii

Padok dla koni obu płci. Mogą się tu odbywać krycia....

Dessmow

Wszedl prowadzac Creativ. Spuscil go z linki i pozwolil sie pasc. Podszedl do ogrodzenia i usiadl na nim.

Creativ

Przyszedł mu genialny przynajmniej według niego pomysł,który miał zamiar teraz sprawdzić-Mówią,że kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr.Sprawdzimy?!-parsknął i ruszył galopem biegł jak najszybciej mógł a nie należał do żółwi ale do arabów też nie.

Dessmow

-Hmm!- mruknal widzac jak jego kon biega po padoku. Nie byl wolny!

Creativ

Ni z gruchy ni z pietruchy zatrzymał się i rozejrzał,po czym zaczął skubać zieloną trawę od tak sobie.-Ja chce skakać-marudził a jego pan miał szczęście,że nie słyszy co mówi bo mógł by tego nie wytrzymać.

Dessmow

Gwizdnal glosno na konia, wyciagajac z kieszeni mietusy. Zeskoczyl z plotu i oparl sie o niego.

Creativ

Na widok miętusów dostał jeszcze lepszego humoru.Wyrwał mu całą paczkę i wypluł opakowanie,wyszczerzył się wystawiając białe zęmbole a z jego paszczy powiało świeżością.

Dessmow

Zdjal plecak i zaczal w nim grzebac wyciagajac jezyk i mruzac oczy. - JEst - szeepnal i wyciagnal pudelko sniadaniowe. Wstal oparl sie o plot, uchylil i wyciagnal pogrojona na plasterki marchewke. Ulozyl je na rece i wyciagnal do konia.

Creativ

Jednym ruchem języka zgarnął je do pyska i zjadł w ułamku sekundy.Otarł się chrapami o swojego pana i znów się wyszczerzył.

Dessmow

Uchylil, zajrzal po czym spojrzal sprytnie na konia. Wyciagnal listek salaty i dal mu.

Creativ

Nie lubił sałaty odwrócił się i spojrzał kątem oka na pana, chciał pojeździć coś zrobić a nie się obżerać i stać.

Dessmow

- Dobry kon - zasmial sie. Wszedl na padok i jednym ruchem wskoczyl na ogiera. - jedz- powiedzial dajac mu pole do manewrow.

Creativ

Ruszył powolnym stępem...wiał lekki wiatr, który rozwiewał mu grzywę...Uwielbiał to uczucie. Czekał na dalsze polecenia chociaż nie oczekiwał, że je wszystkie zrozumie.