Wygodne poddasze Yadis nr 12.

Tom

- Skoro chcesz to możesz. - odparł i przesunął koniuszkiem kosmyka po jej policzku. Puścił do niej oko.

Yadis

Gdy to zrobił przeszedł mnie miły dreszcz.
- Ty coś kombinujesz. - powiedziałam krzyżując ręce na piersi.

Tom

- Yadis, Yadis... - miło było wymawiać jej imię. - Skąd takie przypuszczenie? - spytał, starając się ukrywać wkraczający na jego twarz uśmieszek.

Yadis

No dobrze pomyślałam. Teraz ja się z Tobą podroczę . Odwróciłam głowę i spojrzałam gdzieś w sufit.
- Nie wiem. - odparłam sucho. - Tak jakoś sobie pomyślałam. - odpowiedziałam nie patrząc na niego. Ciekawa byłam czy to go do czegoś sprowokuje.

Tom

- Hm... - mruknął tylko, zresztą bardzo inteligentnie. Spojrzał na nią lekko zaniepokojony.

Yadis

Moja taktyka nie do końca okazała się skuteczna. Podparłam się na łokciach i odrzuciłam włosy do tyłu. Spojrzałam mu prosto w oczy nie odwracając wzroku ani na moment. Ciekawa byłam kto wytrzyma dłużej.

Tom

Mrugnął i spojrzał wymownie w sufit. Ładnie się zaczęło, a teraz? Przeniósł jednak wzrok na Yadis i uśmiechnął się kątem ust.

Yadis

Westchnęłam cicho i pokręciłam głową.
- Jesteś strasznie uparty. - powiedziałam po czym przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam go mocno.

Tom

Chciał odpowiedzieć, ale nie zdążył. Objął ją w talii i oddał pocałunek z "bonusem".

Yadis

Przejechałam paznokciami po jego karku i wzdłuż kręgosłupa. Gdy mnie objął poczułam miłe mrowienie.