Mały dom Crystal

Crystal

Mały dom stojący na uboczu. Niby zwyczajny, a jednak jego nieco oryginalny wygląd, z pewnością zwróci Twoję uwagę.
Zieleń dachu 'współgra' z otaczającymi go gigantycznymi tujami, jabłoniami, czereśniami oraz ogromną ilością... Trawy! Tak, na całym obszarze działki nie znajdziesz ani krzty miejsca, wolnego od 'Matki Natury'. Crystal nie cierpi tych nowoczesnych chodniczków z 'różowo-niebieskiej' kostki, tak więc do drzwi wejściowych trzeba dojść drogą terenową.
Ale zaraz, zaraz! Najpierw, należy jak najbardziej delikatnie, otworzyć drzwiczki wysokiego tęczowego płotku, otaczający całą działkę. Jeden gwałtwony ruch i ta wiekowa konstrukcja runie niczym domek z kart czy domino. W sumie, dziewczyna już dawno powinna go wymienić na stalową bramę, ale czuje do tej 'rzeczy' coś w rodzaju przywiązania?
Otworzyliście? Teraz musicie tylko poszukać piaszczystej ścieżki i ruszyć jej krętą drogą do 'willi'.
Już z daleka ujrzycie żółte, świeżo odmalowane deski małego, parterowego domku dziewczyny. Świeżo umyte okna z pewnością zachęcą was do podejrzenia co też znajduje się wewnątrz 'chałupki'. Przyjdzie wam to zupełnie bez problemowo, bowiem Crystal nigdy nie rozwiesza firanek.

Może i wy chcecie poznać ten dom od wewnątrz? O ile nie jesteście złodziejami, czychającymi na mnie zza każdego rogu- zapraszam! ;d

Dessmow

Szedl sciezka piszac cos na komorce, po chwili schowal ja do kieszeni spodni. Podszedl do drzwi i zapukal by poznac sasiadow.

Crystal

Słysząc pukanie do drzwi, szybko poderwała się z fotela, rzucając właśnie czytaną książkę na podłogę.
Taa, to zapewne dostawca pizzy- pomyślała, widząc przez wizjer młodego chłopaka. Ale zaraz, zaraz... gdzie on ma moje zamówienie? Chyba przybył tu jednak w innej sprawie...
-Hej...- odezwała się do niego, kiedy już otwarzyłą drzwi na całą szerokość.

Dessmow

- Czesc, Dessmow - powiedzial wyciagajac dlon - przepraszam ze przeszkadzam, ale chcialem poznac sasiadow, gdyz jestem tu nowy.

Crystal

-Nie, nic się nie stało- odparła z uśmiechem, uściksując mu dłoń.- Crystal. Może wejdziesz do środka?- dodała po chwili, otwierając drzwi jeszcze szerzej.
Uf, co za szczęście, że akurat robiła porządki w domu. Nie będzie się musiała za siebie wstydzić...

Dessmow

- Chetnie ! - powiedzial. Wszedl, wycierajac wczesniej o wycieraczke buty by nie nabrudzic Crystal w domu.

Crystal

Zaprowadziłą chłopaka do salonu znajdującego sie po prawej stonie od drzwi. Może i nie był zbyt imponujący. Dwa fotele, niewielka sofa, stoliczek stojący pośrofku i kilka szafek, ale cóż- Crystal nie była zbyt wymagającą osobą.
-Napijesz się czegoś?- spytała, odwracając wzrok w kierunku Dessowa.

Dessmow

- Chetnie, cokolwiek by nie cieplego- usmiechnal sie - pomoc Ci? - spytal.

Crystal

-Nie, dam radę. Puszki nie są takie ciężkie!- uśmiechnęła się, podając chłopakowi puszkę coca-colo leżącą na półce.

Dessmow

-Oj , dzieki ci wielkie - zasmial sie otwirajac puszeczke. - tak jest cieplo. - Powiedzial pijac troche zimnego napoju. - Masz jakiegos konia? - spytal.