Ujeżdżalnia wszechstronna

Senthia'Bonellii

Machnęła ogonem i bryknęła zachęcająco..

Lavellene

Zagalopowal zwawo, ale pobiegl na skos ujezdzalni i podbiegl do klaczy.

Senthia'Bonellii

Uśmiechnęła się.. Zatrzymała i muskała go w kłąb..

Lavellene

Przeciagnal swoja szyje pod jej i uskal ja w lopatke.

Senthia'Bonellii

Po chwili przestała, obróciła się i spojrzała, ze złością na Danny'ego..Szarpnęła go lekko za grzywę, zaczepnie..

Lavellene

Postawil uszy. Podgryz ja po podgrodku, po czym szarpnal mocno za wodze blizey Dannyego.

Senthia'Bonellii

Bryknęła i zrobiła swoje słodkie oczka w stronę Mathilde..Pomacała ją chrapkami..

Lavellene

Zarzal glosno. Ugryzl spodnie chlopaka jakby chcial aby z niej zszedl.

Senthia'Bonellii

Lekko uszczypnęła ją..I musnęła ogiera w szyję..

Mathilde

Spojrzała na konie, złapała za grzywę i dała łydkę żeby odszedł, ale nic nie poskutkowało. Spojrzała na Danny'ego - masz bata - spytała i patrzyła mu w oczy.

Lavellene

Odskoczyl, polozyl po sobie uszy i napial miesnie. Ani chwili prywatnosci! Prychnal rozdrazniony i ruszyl szybkim galopem naaodkolo ujezdzalni brykajac i skaczac ze zdenerwowania.

Senthia'Bonellii

Spojrzała się, ciekawsko jak będzie wyglądał następny ruch ogiera.. Po chwili zasłabła z przemęczenia..

Mathilde

Zauważyła ze ogier się wkurzył, lecz jej to nie przeszkadzało, nie pierwszy raz miała taki przypadek, i brała udział w rodeo, bardzo się jej podobało. Spojrzała na Danny'ego i na klacz. Czuła ze klacz jest zmęczona, lecz co mogła zrobić jak miała rodeo na Lavellene. Dalej trzymała się grzywy ogiera, nie dawała za wygraną.

Senthia'Bonellii

Po chwili.. Upadła na ziemię i nogę Danny'ego, ze zmęczenia, była praktycznie nie przytomna.. Leżała wraz ze swoim nie urodzonym źrebakiem..Śpi................

Lavellene

Parsknal wrednie i otarl sie bokiem o plot.