Niewielkie wzniesienie.

Amor

// Ona ma ruję ? ;>//

Skubną klacz zaczepnie w szyję i machną ogonem. Zaczął sunąć chrapami po jej czarnym ciele .

Senthia'Bonellii

// Ma //
Stała sobie i stała.. I nic nie robiła tylko stała.. Spojrzała się na niego, nie robiąc sobie nic..
Machnęła ogonem obijając go, ot tak sobie i zaczepnie..

Amor

Wodził jej chrapami po ciele aż doszedł do zadu. Wciągna jej powietrze w chrapy i zarżał głośno. O tak! ruja... . Połozył klaczy łeb na grzbiecie i czekał na reakcję.

Senthia'Bonellii

//Czy on to powiedział na głos??//
Kompletnie nie przeszkadzało to jej więc sobie stała.. I machnęła ogonkiem..
I w myślach szepnęła Może być ciekawie..

Amor

// nie , pomyslał //

Podszedł ponownie do jej zadu i wciągna jej zapach w chrapy, nie mógł juz wytrzymać. Popatrzył na klacz pytająco.

Senthia'Bonellii

Odeszła bardzo kusząco i zgrabnie kawałek od ogiera aby go zachęcić.. Stanęła w miejscu i czekała na reakcję ogiera.. Zarżała cicho..

Amor

Nie czekał na chwili dłuże, podbiegł do klaczy w skoczył na nią. Ścisną ją przednimi kopytami i wszedł w nią . Zaczął wykonywać płynne ruchy biodrami.

Senthia'Bonellii

Stała podekscytowana, to był jej pierwszy raz.. Uśmiechnęła się..-Złamałeś mnie żadnemu ogierowi się to nie udało, byłam dziewicą.. Mruknęła dumna.. -Jesteśmy partnerami? Spytała pewna..
Uśmiechnęła się i póściła mu cmoka..

Amor

Uśmiechną się i musną klacz w chrapy. Wchodził w nią coraz głębiej , zarżał z zadowolenia. Robił to coraz szybciej sprawiając przyjemność obydwóm stronom.

Senthia'Bonellii

Czuła coraz większe mrowienie.. No tak małe słodkie coś.. Mruknęła w myślach..
Patrzyła się jak ogier się grzał.. Uśmiechnęła się-Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie..
Powiedziała uwodzicielsko póściła mu oczko..

Amor

// ale sobie moment na pytania wybrałaś xDD//

Nagle jego ruchy nieco zwolniły. Czół jak wypełnia klacz od środka. - Tak myślę - powiedział cicho i uniósł ogon do góry by było przyjemniej.

Senthia'Bonellii

Kamień z jej serca spadł..-A już myślałam, że mnie zostawisz z tym źrebakiem..Uśmiechnęła się..
W myślach:niezłe tatuś tarant a mama fryzka.. Zachichotała..

Amor

- Nigdy nie zostawił bym klaczy ze źrebakiem którego sam spłodziłem . - szepna cicho nie przestając tego robić. Wypełnił klacz, czy to juz osiągnał ten stan błogości ? . Wszedł w nia jeszcze raz tym razem mocno i głęboko.

Senthia'Bonellii

-Miałam taką nadzieję. Powiedziała z usmiechem..Stęknęła raz czy dwa.. W końcu to był stosunek..
Czekała aż ogier z niej zejdzie..

Amor

Już miał schodzić z klaczy , gdy ponownie w nią wchodził. Powtórzył to jeszcze kilka razy, cóz był ogierem. Wszedł ostatni raz w klacz i jękną z roskoszy. W koń z niej zszedł , wsadził jej chrapy pod ogon głosno oddychając.